Northtec. Cudowne lata 90-te

Northtec. Cudowne lata 90-te
11.02.2020

Cudowne lata 90-te

Niemal każdy biznes rozpoczynany w Polsce, w latach 90 skazany był na sukces. Większość polskich producentów rowerów zaczynało w tamtych czasach kooperując z państwowymi zakładami, które szybko bankrutowały w nowej rzeczywistości politycznej, a firmy współpracujące przetrwały do dzisiaj i mają się coraz lepiej.

Andrzej Płonka i jego marka Northtec również skorzystali z szansy jaką dawały lata 90-te. Dzisiaj, po ponad dwudziestu latach, zwiększa moce produkcyjne swojego zakładu zlokalizowanego w Czechowicach-Dziedzicach, poprzez zintegrowanie produkcji i uruchomienie nowej linii produkcyjnej. O szczegółach w kilku zdaniach opowie nam, sam rozmówca i pomysłodawca marki Northtec, Andrzej Płonka.

Ireneusz Miśkowiec: Czechowice-Dziedzice to miasto, które znane było między innymi z produkcji zapałek i rowerów. Przemysł zapałczarski wciąż działa, a produkcją rowerów zajmuje się Twoja firm. Jak to się wszystko w waszym wypadku zaczęło?

Andrzej Płonka: Wszystko zaczęło się ponad 20 lat temu. W latach dziewięćdziesiątych. Wówczas jeszcze o produkcji nie marzyłem, natomiast stworzyła się możliwość handlu rowerami produkowanymi w Czechowickich zakładach Apollo. Handlowaliśmy rowerami z tych zakładów w okolicznych miastach, później zaczęliśmy sprowadzać również włoskie rowery. To były czasy, w których sprzedawało się wszystko, obojętnie czego byśmy nie zaproponowali klientom, to sprzedawało się jak przysłowiowe świeże bułeczki. A rowerów ciągle brakowało, ile byśmy nie ściągnęli, tyle się szybko sprzedawało. Jeśli chodzi o handel to były piękne lata, również marże były zupełnie inne niż dzisiaj. Handlowaliśmy na giełdach samochodowych, później powstał sklep i końcem lat dziewięćdziesiątych postanowiliśmy wykorzystać nasze kontakty i próbowaliśmy na własną rękę montować niewielkie ilości. W latach 93-94 wprowadzono cła na rowery importowane w całości i to był tak naprawdę bodziec, by zacząć produkcję na większą skalę.

A dzisiaj po zakładach Apollo nie ma już śladu, zostały zrównane z ziemią, a przypomnę, że stamtąd wyjeżdżały między innymi rowery Reksio, Flaming, Zuzia, Pelikan i wszelkie składaki.

I.M. Produkujecie rowery przez ponad 20 lat, macie wypracowany swój system pracy, a co was skłoniło do kolejnych inwestycji w linie produkcyjne i hale montażowe?

A.P. W zasadzie od samego początku montowaliśmy wszystko sami bez zlecania produkcji na zewnątrz. Działo się tak dlatego, że w ten sposób mieliśmy wszystko pod kontrolą, unikaliśmy kosztów transportu, a produkcja na zewnątrz była droższa. Skorzystaliśmy również z trzech dotacji na rozwój biznesu, zakup maszyn. Wiadome dla nas było, że chcąc zwiększać produkcję musimy inwestować w profesjonalizację produkcji i tak to trwa do dzisiaj, czego efektem jest nowa hala produkcyjna.

I.M. Czy w związku z tą nową inwestycją rozwijacie moce produkcyjne?

A.P. Zdecydowanie tak, zakładamy około dwudziestoprocentowe wzrosty sprzedaży. Nowa organizacja produkcji polepszy zdecydowanie proces produkcji, dotychczas wszystko odbywało się w dwóch, trzech naszych halach. Teraz wszystko mamy w jednym ciągu produkcyjnym co też znacznie obniża koszty produkcji.

I.M. Przyglądając się ofercie produktów Northtec, rzuca się w oczy brak rowerów elektrycznych. Czy planujecie również coś i w tym segmencie? Bo jak wiadomo zainteresowanie „elektrykami” jest dość duże.

A.P. Tak, oczywiście. Mamy takie plany jednak pierwsze modele ujrzą światło dzienne dopiero w roku 2021. W zasadzie na dzisiaj mogę tylko tyle powiedzieć.

I.M. Trzon waszej oferty stanowią rowery górskie i crossowe. Tymczasem, od kilku lat badania pokazują, że to kategoria rowerów miejskich notuje największe wzrosty, która w waszej ofercie ma dość wąską reprezentację. To celowe działanie?

A.P. Zdecydowanie tak. Ma to związek z tym, że od początku skupialiśmy się na rowerach górskich, a nasza marka kojarzona jest z MTB, tego też oczekują od nas nasi klienci. Mamy w ofercie kilka modeli miejskich na zasadzie uzupełnienia oferty, ale to na rowerach górskich zależy naszym odbiorcom najbardziej. To dla nas najważniejsza kategoria, nasze DNA. MTB pozostanie również naszą najważniejszą kategorią w przyszłości i nie zamierzamy specjalnie walczyć w pozostałych kategoriach.

I.M. W ostatnich latach bardzo dynamicznie rozwija się sprzedaż Internetowa w ogóle, ale co za tym idzie i rowerów. Jaki masz stosunek do tego co się dzieje w Internecie?

A.P. Nasza oferta oczywiście jest widoczna w Internecie, ale głównie działamy promocyjnie i marketingowo, sprzedaż to wąski margines. Internet to dla nas okno wystawowe i nie służy nam do ostrej walki z konkurencją i niepotrzebnej walki cenowej. Niestety konsumenci czasem dają się nabierać na tzw. „okazje”, które są często starymi modelami z przed kilku lat. Z moich obserwacji wynika, że w Internecie sprzedaż polega na przebijaniu się ceną, a to droga donikąd.

I.M. Pytam o Internet, ponieważ obecnie co najmniej kilku dużych producentów wybiera tę drogę rozwoju jako jedyną lub też sprzedaje przez Internet z wykorzystaniem sklepów.

A.P. No tak, świetnym przykładem jest tutaj Canyon, który osiągnął pełen sukces nie współpracując nigdy z żadnym sklepem. My jednak z całą premedytacją stawiamy na współpracę ze sklepami rowerowymi i tutaj widzimy naszą przyszłość. Uważam, że sprzedaż przez sklepy to zdecydowanie najlepsze rozwiązanie i będziemy dalej walczyć współpracując ze sklepami.

I.M. Jak oceniasz miniony sezon 2018? I jakie plany na 2019?

A.P. Miniony sezon był dla nas znakomity, to samo słyszałem od sklepów, które z nami współpracowały, nie byliśmy w stanie zrealizować około 20% składanych zamówień. Sezon 2018 zakończyliśmy blisko 30% wzrostem. Duże znaczenie miała świetna słoneczna pogoda, w zasadzie od pierwszego dnia kwietnia do końca października mieliśmy rowerową pogodę. Z przykrością musieliśmy odmawiać przyjęcia zamówienia wielu sklepom.

I.M. To czy w takiej sytuacji jesteście dobrze przygotowani do sezonu? Magazyny pękają w szwach?

A.P. Tak, jesteśmy już w zasadzie gotowi, zmiany organizacyjne pozwoliły przyśpieszyć proces produkcji i jesteśmy gotowi na kolejny świetny sezon. Nasze plany są optymistyczne, ale nie hura optymistyczne dla firmy lepiej będzie, jeżeli trochę rowerów nam braknie niż miałyby zostać i zmuszeni bylibyśmy do jakichś nieplanowanych reakcji.

I.M. Czy możesz już uchylić rąbka tajemnicy co do nowości w sezonie 2021?

A.P. Mamy trochę planów, ale w tej chwili koncentrujemy się na najbliższym sezonie i nie chcę zapeszać i mówić zbyt wcześnie o szczegółach.

I.M. Co wyróżnia waszą ofertę? Jaką cechę waszych rowerów klienci wskazują jako najmocniejszą stronę Northtec?

A.P. To co mi w tej chwili przychodzi do głowy to, że wszystkie rowery na osprzęcie od Alivio w górę wyposażone są w pełne grupy osprzętowe, łącznie z piastami. Nasi klienci zarówno ci końcowi jak i sklepy często to podkreślają i nie zamierzamy tego zmieniać. Widzimy na rynku, że rowery potrafią być złożone bardzo różnie, ale dzisiaj to coraz większa rzadkość, że rower posiada pełną grupę. Widzimy często rowery z przerzutką z tyłu XT, a obsługują to manetki Acera… Trudno to skomentować, ale dzięki temu nasza oferta staje się mocniejsza.

I.M. Czego w takim razie Ci życzyć na nadchodzący sezon?

A.P. Przede wszystkim chciałbym życzyć naszym partnerom jeszcze lepszego sezonu, a sobie przede wszystkim zdrowia i zadowolenia klientów.